Złoto to inwestycja na lata. Jeśli oceniamy ten rok jako nienajlepszy dla metali szlachetnych to nie ulega wątpliwości, że w długim terminie, złoto skutecznie utrzymuje wartość. Nawet jeśli weźmiemy pod uwagę okresy, w których metal mocno potaniał to i tak okaże się, że w dłuższej perspektywie złoto zyskuje w stosunku do
Gruzini słyną z gościnności i pozytywnego nastawienia do turystów. Sam kraj natomiast kusi przepięknymi widokami, ciekawymi zabytkami, doskonałą kuchnią i trunkami oraz przystępnymi cenami. Wakacje w Gruzji z roku na rok zyskują na popularności. Państwo to zlokalizowane jest na pograniczu Europy oraz Azji, w Kaukazie Południowym. Graniczy z Rosją, Armenią, Turcją, Azerbejdżanem oraz Morzem Czarnym. Panuje tu klimat podzwrotnikowy, jednak ze względu na przewagę górzystych terenów jest on dość zróżnicowany. Dlaczego warto pojechać na wakacje do Gruzji? Jak się do nich przygotować? Ile pieniędzy ze sobą zabrać? Co warto wiedzieć przed podróżą do Gruzji? Przed wyjazdem na wakacje do Gruzji warto zapoznać się z tutejszymi obyczajami oraz normami. Na początek kilka praktycznych informacji, które przydadzą się podczas wycieczki do Kaukazu Południowego. Życie codzienne w Gruzji 1. Wi-Fi dostępne jest w większości miejsc noclegowych również w mniejszych ośrodkach turystycznych. Nie ma więc obaw o to, że zostaniemy „odcięci” od świata. 2. Gniazdka elektryczne są takie same jak w Polsce. Nie trzeba zabierać ze sobą żadnych specjalnych adapterów. 3. Dobrze jest mieć przy sobie pieniądze w monetach. W autobusach biletomaty nie przyjmują banknotów, natomiast w taksówkach nadwyżka może zostać potraktowana jako napiwek i taksówkarz nie wyda nam reszty. Warto także ustalić, ile konkretnie będzie kosztowała podróż taksówką jeszcze przed jej rozpoczęciem. 4. Na lotniskach turystom często rozdawane są karty SIM, które umożliwiają wykonywanie połączeń oraz korzystanie z Internetu. Wystarczy je samodzielnie doładować, aby móc w pełni korzystać z ich funkcjonalności. 5. Również podczas korzystania z Pay-Boxów do doładowań oraz płatności należy mieć odliczoną sumę pieniędzy. Zdarza się, że nie wydają one reszty, przez co za usługę płacimy więcej, niż powinniśmy. 6. Do Gruzji warto zabrać także ciepłe ubrania oraz odzież przeciwdeszczową. Zwłaszcza w regionach górskich Gruzji pogoda jest zmienna i upał może szybko przerodzić się w ulewny deszcz. 7. Marszrutki, czyli rodzaj zbiorowego autobusowego transportu, nie są punktualne. Konieczne jest więc uzbrojenie się w cierpliwość, jeżeli będziemy chcieli podróżować właśnie w ten sposób. 8. Czasami można spotkać się z nietypowym oznaczeniem toalet. Symbol meloniku kieruje do męskiej toalety, parasolki natomiast do damskiej. 9. Brak cen na artykułach – często na produktach nie ma karteczek z cenami. Konieczne jest zapytanie sprzedawcy, ile co kosztuje. Kultura i tradycja 10. Podczas zwiedzania cerkwi, kobiety powinny pamiętać o odpowiednim ubiorze. Z szacunku należy założyć coś na głowę, osłonić ramiona oraz kolana. Mile widziany jest skromny strój. Dobrze jest więc zabrać ze sobą chustę lub szal, którymi w razie potrzeby będzie można się osłonić. 11. W Gruzji bardzo często napiwki z góry są doliczane do rachunku. Zazwyczaj jest to 10 – 15%. Jeżeli nie zostały one naliczone, a my jesteśmy zadowoleni z obsługi, warto zostawić niewielką kwotę w ramach podziękowania za usługę. 12. Nigdy nie wznośmy toastów piwem. W Gruzji traktowane jest to jako coś obraźliwego. W ten sposób wznosi się toast do osoby, której się nie lubi czy też chce wyrazić w stosunku do niej pogardę. Warto także unikać niektórych tematów w rozmowach z Gruzinami, zwłaszcza tych dotyczących polityki oraz Stalina. 13. Kierownica po prawej stronie – niektóre z samochodów mają kierownicę po prawej stronie. Ruch natomiast, tak jak i w Polsce, jest prawostronny. 14. Na ulicach można spotkać krowy oraz owce. To stały element gruzińskiego krajobrazu. Nie trąbmy na nie, lecz pozwólmy swobodnie przejść przez drogę. Miasteczko Sighnaghi we wschodniej Gruzji, to jedno z najmniejszych miast tego kraju. Słynie z produkcji wina i tradycyjnych dywanów. Co warto zobaczyć w Gruzji? Gruzja to idealne miejsce na wycieczki krajoznawcze. Podczas pobytu w Gruzji warto odwiedzić, chociaż kilka atrakcji. Często towarzyszą im niepowtarzalne widoki. Niektóre z zabytkowych budowli znajdują się w dość trudno dostępnych miejscach i są otoczone przyrodą. Zapoznaj się również z artykułem: Wakacje w Chorwacji – wyjazd z biurem podróży czy na własną rękę? Wśród miejsc, które wyróżniają się na tle innych turystycznych atrakcji, są: Jaskinia Prometeusza – malownicza jaskinia o długości blisko 1,5 km, w której utrzymuje się temperatura ok. 14 stopni Celsjusza Kanion Okatse – z przepaściami oraz wodospadem. Nad rzeką zawieszona została kładka, zaś przejście po niej gwarantuje niezapomniane wrażenia Katedra Begrata – pięknie zdobiona, ogromna budowla sakralna w Kutaisi Aleja Rustaweli w Tbilisi – najbardziej reprezentacyjna ulica w stolicy Gruzji, znajduje się na niej wiele lokali gastronomicznych oraz luksusowych butików, życie tętni tu praktycznie przez całą dobę Mccheta – jedno z najstarszych miast Gruzji z monastyrem Dżwari oraz katedrą Sweti Cchoweli, która znajduje się na światowej liście dziedzictwa UNESCO Tbiliskie banie – z wodą o specyficznym zapachu i leczniczych właściwościach. Temperatura wody wynosi około 40 stopni Celsjusza Upliscyche oraz Wardzii – skalne miasta w Gruzji z wykutymi pomieszczeniami mieszkalnymi. Komnat połączone są ze sobą korytarzami, co zapewnia wiele godzin zwiedzania i eksplorowania skalnych mieszkań Batumi – kurort wypoczynkowy z kamienistymi plażami, zadbaną promenadą oraz dawną zabudową magnetyczne plaże w Ureki – z czarnym piaskiem, który najprawdopodobniej ma właściwości zdrowotne zamek Chertwisi – jeden z najstarszych zamków w Gruzji ruiny w Gremi – na wzgórzu znajduje się cerkiew, dzwonnica oraz wieża zamkowa, ruiny miasta zajmują łącznie około 50 hektarów katedra Alawerdi – budowla sakralna pochodząca z XI wieku twierdza Ananuri – zbudowana na przełomie XVI i XVII wieku. Budowla jest położona w bardzo malowniczym miejscu, tuż nad rzeką Kazbek – jeden z najwyższych szczytów Kaukazu – 5033,8 m na jego szczycie znajduje się lodowiec Gergeti Cminda Sameba – prawosławny klasztor zlokalizowany na wzniesieniu, na wysokości ponad 2100 m w jego pobliżu rozpoczyna się szlak górski prowadzący na Kazbek Miasto Batumi latem widziane z lotu ptaka Ceny w Gruzji – ile wziąć pieniędzy na wakacje? Walutą w Gruzji jest lari gruzińskie (GEL), które dzieli się na 100 tetri. 1 GEL to ok. 1,38 PLN (dane na W większości miejsc akceptowane są również: euro, dolary oraz ruble. Poniżej szacunkowe koszty związane z podróżą do Gruzji: przelot samolotem w obie strony – ok. 300 – 600 złotych za osobę tygodniowe wyżywienie oraz zakup pamiątek i upominków – minimum 300 złotych za osobę nocleg w najtańszym hotelu w pokoju wieloosobowym – ok. 15 – 20 złotych za osobę nocleg w hostelu – ok. 30 – 40 złotych za osobę nocleg w domu wczasowym – ok. 30 – 70 złotych za osobę nocleg w hotelu – ok. 100 – 200 złotych za osobę posiłek w taniej knajpie – ok. 8 – 12 złotych posiłek w restauracji – ok. 30 – 40 złotych przejazd marszrutką – w zależności od odległości jest to koszt ok. 10 – 50 złotych za osobę przejazd komunikacją miejską – ok. 1 – 2 złote za bilet jednorazowy wino w winiarni – ok. 10 – 15 złotych za butelkę piwo w lokalu – ok. 4 – 5 złotych, wynajęcie samochodu na wycieczkę w góry – ok. 250 – 300 złotych za dzień chaczapuri (gruziński przysmak, zapiekany placek z serem) – ok. 1 – 2 złote Szacunkowo przyjmuje się, że średni tygodniowy koszt pobytu w Gruzji dla jednej osoby wynosi ok. 900 – 1500 złotych; jest on uzależniony głównie od rodzaju wybranego noclegu, miejsc, w których zamierzamy się stołować oraz tego, czy planujemy skorzystać z dodatkowych atrakcji. Ogólnie ceny produktów w sklepach spożywczych są zbliżone do tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce. Oczywiście, niektóre z produktów są tańsze, inne droższe, jednak można przyjąć, że za standardowe zakupy spożywcze w Gruzji zapłacimy podobnie, jak w naszym kraju. Malowniczo usytuowana twierdza Ananuri nad rzeką Aragwi to obowiązkowy punkt do zwiedzenia w Gruzji Wakacje w Gruzji z biurem podróży Jeżeli nie chcemy organizować wyjazdu do Gruzji we własnym zakresie, zawsze możemy skorzystać z oferty biura podróży. Wówczas będziemy pewni, że na miejscu czeka na nas zakwaterowanie oraz pomoc wynajętego przez firmę rezydenta. Oto przykładowe ceny wczasów w Gruzji z biurem podróży: 7-dniowy pobyt w 3-gwiazdowym hotelu ze śniadaniem i przelotem wliczonym w cenę – ok. 2100 złotych za osobę 7-dniowy pobyt w 4-gwiazdowym hotelu ze śniadaniem i przelotem wliczonym w cenę – ok. 2700 złotych za osobę 7-dniowy pobyt w 5-gwiazdowym hotelu ze śniadaniem i przelotem wliczonym w cenę – ok. 3200 złotych za osobę oferta typu last minute: 7-dniowy pobyt w luksusowym 5-gwiazdowym hotelu ze SPA i krytym basenem ze śniadaniem i przelotem wliczonym w cenę – 4400 złotych Ceny atrakcji turystycznych w Gruzji Gruzja zachwyca wspaniałą scenerią, pysznymi winami, smacznymi potrawami oraz kulturą. Podczas pobytu w Gruzji, warto wybrać się na wycieczki krajoznawcze, które lepiej pozwolą poznać zakątki tego pięknego kraju. Oto kilka przykładowych atrakcji wraz z cenami: wycieczka do miasta Kutaisi – ok. 68 dolarów za osobę wycieczka do Zugdidi – ok. 64 dolarów za osobę wycieczka do Kanionu Martvili – ok. 88 dolary za osobę „noc gruzińska” – kolacja przy akompaniamencie zespołu grającego tradycyjne pieśni, z pysznym winem oraz suto zastawionymi stołami – ok. 68 dolarów Chaczapuri – placek zapiekany z serem – to tradycyjny przysmak gruziński. Ubezpieczenie turystyczne – czy warto je wykupić przed wyjazdem na wakacje w Gruzji? Przed wyjazdem na wakacje w Gruzji, warto pomyśleć o wykupieniu ubezpieczenia turystycznego. Jeżeli podczas wczasów ulegniemy wypadkowi i trafimy do szpitala, będziemy zmuszeni samodzielnie zapłacić za opiekę zdrowotną lub od razu podać dane ubezpieczenia. Dobrze, aby polisa opiewała na kwotę co najmniej 30 tysięcy euro. Tego typu ubezpieczenie pokryje koszty leczenia oraz ewentualny transport chorego do Polski. Warto zwrócić także uwagę na zakres polisy. Jeżeli zamierzamy wędrować po górach, koniecznie zatroszczmy się o to, aby pokrywała ona również koszty ewentualnej akcji ratunkowej z użyciem helikoptera. Ubezpieczenie turystyczne na wakacje w Gruzji można wykupić już za 100 złotych za osobę, na 7-dniowy pobyt. Kiedy najlepiej udać się na wakacje do Gruzji? Najlepsza pora na odwiedzenie Gruzji uzależniona jest od celu naszej wyprawy. Jeżeli zamierzamy wędrować po górach, najwłaściwszym okresem będzie czas pomiędzy czerwcem i wrześniem. Kąpieli morskich najprzyjemniej zażywać jest od czerwca do sierpnia włącznie. Wycieczki krajoznawcze oraz zwiedzanie miast najlepiej pozostawić na jesień. Wówczas temperatury nie są wysokie, a wyprawy po gruzińskich zabytkach z pewnością pozostawią przyjemne wspomnienia. Polacy jeżdżą do Gruzji również na narty – w tym przypadku najlepiej wybrać się tutaj w okresie od grudnia do marca.
Kiedy warto kupić złoto? Wypowiedź eksperta. „Najlepszy czas na kupowanie złota jest przed kryzysem. Teraz jest naprawdę dobry czas, aby ludzie mogli zaopatrzyć się w zapasy. Ponieważ w przypadku powszechnej inflacji uważamy, że cena złota wzrośnie znacznie bardziej”. Trexler powiedział Kitco News.
9 powodów, dla których warto pojechać do GruzjiGruzja zdobywa przez ostatnie lata serca tysięcy turystów z całego świata. Podróż na Kaukaz z Polski bardzo się uprościła, gdy tanie linie lotnicze zaczęły uruchamiać nowe połączenia między Polską, a lotniskiem w gruzińskim Kutaisi. Jeśli nie jesteś jeszcze przekonany, czy powinieneś odwiedzić Gruzję, przygotowałem dla Ciebie listę 9 powodów, dla których warto pojechać do warto pojechać do Gruzji?Gruzja jest krajem tak bogatym w różnej maści atrakcje, że planowanie podróży będzie dla Ciebie czystą dla których warto pojechać do Gruzji, zebrałem dla Ciebie w formie dziewięciopunktowej listy. One przybliżą Ci atmosferę, z którą spotkasz się już od pierwszych minut pobytu w Gruzja to kraj kompletnyDo Gruzji nie jedzie się po jeden, konkretny typ wypoczynku. Pomimo, że powierzchnia Gruzji jest prawie 5-krotnie mniejsza niż powierzchnia Polski, krajobraz kraju jest bardzo jesteś miłośnikiem gór, w Gruzji znajdziesz zarówno wymagające dużych umiejętności szlaki na pięcio- i czterotysięczniki, jak i ogrom łatwych, dostępnych dla każdego tras Droga Wojenna łącząca Tbilisi ze Stepancmindą i rosyjskim WładykaukazemPrzejazdy marszrutkami po górskich drogach dostarczą sporo wrażeń i... odrobiny lęku (o to już dbają energiczni i często ignorujący przepisy drogowe kierowcy).Na terenie Gruzji znajdziesz ponad 600 jaskiń - aż ⅔ wszystkich, które odkryto na terenie dawnego Związku Radzieckiego. W okolicach Kutaisi możesz zwiedzić kilka z wolisz odpoczynek nad morzem, to zachodnia część Gruzji czeka na Ciebie z ciepłym wybrzeżem Morza Czarnego i najbardziej rozpoznawalnym kurortem kraju - zafascynowane historią znajdą w Gruzji starożytne, wykute w skale miasta (np. Uplisciche niedaleko Gori), malowniczo położone klasztory (jak wykuty w skale kompleks monastyrów Dawit Garedża), ale również zabytkowe dzielnice współczesnych miast. Poszukiwacze współczesnej architektury lub miejskiej eksploracji również się nie Gruzji nie brakuje obiektów poprzemysłowych, opuszczonych budynków i budzącej coraz większe zainteresowanie architektury modernizmu i Bliskość kultury i religiiPod względem kultury i religii, Gruzja jest bliska Polsce i innym krajom europejskim. Jeśli obawiasz się podróży do kierunków, które są nam dość odległe kulturowo i wymagają innego, nienaturalnego dla Polaków zachowania - Gruzja nie stawia przed turystami z Europy tego typu zachowania są zbliżone do tych, które obowiązują w Polsce. Kraj jest od kilku lat stowarzyszony z Unią Europejską. Gruzja jest krajem chrześcijańskim, w którym dominuje prawosławie. Kraj przyjął chrześcijaństwo ponad 600 lat przed chrztem i postępowe podejście przedstawiają przede wszystkim mieszkańcy dużych ośrodków miejskich - gorzej jest jednak na wsi, gdzie np. związki homoseksualne nie są jeszcze powszechnie i Gruzję łączą zbliżone tradycje, które w Gruzji są bardziej wyraziste - np. duża gościnność i otwartość na przyjezdnych, tradycja wspólnego, wielogodzinnego biesiadowania (supra), ważna pozycja rodziny w codziennym ruch turystyczny zmienia trochę obraz Gruzji, przez co turystów siłą rzeczy zaczyna się traktować trochę mniej wyjątkowo. Ze spontanicznym zapraszaniem przyjezdnych np. na suprę, oczywistym jeszcze kilkanaście lat temu, można się teraz spotkać tylko w małych, znajdujących się poza głównymi szlakami społeczeństwie pozostaje jednak przeświadczenie, że gość to dar od Boga i trzeba dołożyć wszelkich starań, aby dobrze wspominał pobyt na Kaukazie. Mówienie o wyjątkowej, gruzińskiej gościnności nie jest przesadzonym, utartym Genialna kuchnia gruzińskaPierwsze kroki w poznawania gruzińskiej kuchni stawiałem jeszcze w Polsce, dzięki rozwijającej się sieci gruzińskich restauracji i piekarni w całym naszym kraju. Pokochałem ją tak mocno, że jedną z podróży do Gruzji zaplanowałem jako całkowicie zwiedzać, próbowałem dzień po dniu kolejnych dań w rozmaitych restauracjach i do Polski wróciłem prawdopodobnie o kilka kilogramów cięższy. Nie jestem tego pewien, bo nie odważyłem się stanąć na tak dużej popularności gruzińskiej kuchni wśród Polaków jest moim zdaniem prostota dań i fakt, że większość z nich przyrządza się z popularnych w polskiej kuchni składników - białej mąki, sera twarogowego, kilku rodzajów mięsa, kraftowe piwo i ogromne adżarskie chaczapuri, z którym mierzy się NatalkaKuchnia gruzińska jest też przyjazna wegetarianom - wiele popisowych dań nie ma wśród swoich składników mięsa. Myślę, że szansa na to, że kuchnia gruzińska zupełnie nie przypadnie Ci do gustu jest pomijalnie mała. Jeśli nie jesz glutenu, czeka na Ciebie spory wybór dań przygotowywanych w piecu, np. Niskie koszty życiaPodróż do Gruzji nie powinna poturbować Twojego portfela. Koszty życia są przeciętnie niższe niż w tańszy jest transport wewnętrzny (nawet kilkukrotnie w porównaniu z cenami za przejazd podobnego dystansu w Polsce) i usługi noclegowe (nie włączając w to hoteli o najwyższym, kilkugwiazdkowym standardzie - ceny w nich są podobne do zachodnioeuropejskich).Deptak przy ulicy Davit Aghmashenebeli w TbilisiBajecznie tanie są miejsca w hostelach i guesthousach (nawet 20-30 zł za nocleg jednej osoby). Pokoje o wyższym standardzie wynajmiesz w rozsądnych kwotach - zdecydowanie taniej, niż w kuchni gruzińskiej są oczywiście tańsze niż te serwowane w restauracjach gruzińskich w Polsce, ale generalnie koszty wyjścia do restauracji w Gruzji są zbliżone do tych w naszym kraju. Gastronomia nie jest z pewnością tym, co przyniesienie duże oszczędności - szczególnie, że kuchni gruzińskiej bardzo trudno się Przychylność dla PolakówPolska i gruzińska kultura są w wielu aspektach zbliżone, co daje solidny fundament pod dobrej stosunki tych dwóch narodów. Relacje polsko-gruzińskie weszły na nowy, pełen szacunku i uznania poziom w 2008 r. - po wizycie prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w sytuacji dużego zagrożenia stolicy Gruzji ze strony kroczących w jej stronę wojsk rosyjskich (trwała wtedy krótka wojna o Osetię Południową), przewodzący międzynarodowej delegacji Lech Kaczyński dotarł do Tbilisi wraz z rządzącymi państwami bałtyckimi i przez tę polityczną presję nie doszło do eskalacji konfliktu. Gruzini nadal są za ten gest wdzięczni, a Kaczyński urósł w Gruzji do rangi narodowego Gruzji nie brakuje polskich turystów. To może dodać Ci większej pewności siebie - jeśli to będzie jedna z Twoich pierwszych, samodzielnie planowanych podróży zagranicznych, to rzesze Polaków dadzą Ci poczucie bezpieczeństwa i brak lęku związanego z barierą Tradycje winiarskieGruziński region Kachetia jest kaukaską stolicą winiarstwa. Winnice szczelnie pokrywają znaczną część tego skrawka Gruzji, a warunki naturalne tylko sprzyjają rozwojowi plantacji. Historycy podają, że ślady produkcji wina na tych terenach sięgają nawet 8000 lat wstecz!Nawet dla nieświadomych konsumentów wina nazwa "saperavi" coś tam mówi - to właśnie najpopularniejsza, czerwona odmiana gruzińskich winorośli. Gruzińskie wino jest coraz popularniejsze w Polsce - bywa dostępne w sklepach pokroju Biedronki i piją wino na potęgę. Dobrego wina można się napić w każdej restauracji, a w mniejszych miejscowościach bez problemu można kupić wina domowej roboty. Często są sprzedawane w plastikowych butelkach, np. po Coca-Coli. W lokalnych sklepach prawdopodobnie kupisz również gruziński bimber z winogron - Bezpieczeństwo w krajuCzasy konfliktu z Rosją minęły już ponad 10 lat temu. Gruzja po reformach Saakaszwilego jest krajem bezpiecznym, z profesjonalną i nieskorumpowaną policją. Nie powinieneś mieć obaw przed podróżą na Kaukaz - średni poziom drobnej przestępczości nie odstaje od średnich dla krajów zachodniej policji działają nawet w małych miejscowościach, a częste patrole na ulicach jeszcze zwiększają poczucie nie sprawuje realnej władzy na terytorium Abchazji i Osetii Południowej - dwóch separatystycznych republik, które na początku lat 90. ogłosiły MSZ odradza podróże do tych regionów - nie możesz tam liczyć na pomoc polskiego konsula w Tbilisi. Podróż jest jednak możliwa - dostaliśmy zgodę na wjazd na teren Abchazji, ale do podróży nie doszło niestety z powodu Ogólnie "wyluzowanie" i brak nadmiernych regulacjiGruzja jest krajem stowarzyszonym z Unią Europejską, ale formalnie do niej nie należy. Dzięki temu ten kraj ominęła rozbuchana biurokracja (przynajmniej w niektórych aspektach) i nadmierne regulacje wielu dziedzin życia, które wymusza na swoich członkach Gruzji dopiero od 2019 r. obowiązkowe są przeglądy techniczne aut - dawniej jeździły one czasami w stanie totalnego rozkładu. Nadal nieobowiązkowe jest ubezpieczenie OC samochodu (co w UE jest niewyobrażalne).Przemarsz owiec, który za kilkadziesiąt minut całkowicie zablokował ruch na Gruzińskiej Drodze WojennejPoza stolicą Gruzji życie płynie w niespiesznym tempie. Starsi Gruzini przesiadują w parkach i grają w kości, przechodnie zaczepiają się i rozmawiają. Życie ulicy to nie tylko ruch samochodów, ale także międzyludzkie interakcje, sąsiedzkie każdym razem czuję, że atmosfera jest bardziej swojska niż w Polsce, a ludzie - pomimo czasami trudnej codzienności - cieszą się nawzajem swoją Bogata siatka tanich połączeń lotniczychPolska ma to szczęście, że loty do wykorzystywanego przez tanie linie lotnicze lotniska w Kutaisi są dostępne z większości polskich lotnisk (poza czasami pandemii koronawirusa).Dostępna siatka połączeń jest bogata, a okazje cenowe zdarzają się dość często. Możliwe jest wyszukiwanie biletów za nawet 250 - 350 zł w dwie strony. Lotnisko w okolicach Kutaisi jest dobrze skomunikowane marszrutkami i autobusami z głównymi miastami Gruzji (Tbilisi, Batumi, Kutaisi).Oczywiście dużo zmieniło się przez pandemię koronawirusa, ale przewiduję, że tanie połączenia do Gruzji wrócą jako jedne z pierwszych. Potencjał ruchu turystycznego jest ogromny i przewoźnicy lotniczy będą chcieli to maksymalnie do Gruzji - o czym powinieneś pamiętać?Jak każda podróż za granicę, wyjazd do Gruzji wymaga odpowiednich przygotowań i zaplanowania kilku ważnych spraw. Domyślam się, że ten etap przygotowań może być stresujący - wypisałem więc poniżej wszystkie ważne kroki, o których powinieneś pamiętać przed podróżą do zaplanować podróż do Gruzji?Jestem pewien, że mogę dobrze pomóc Ci w planowaniu podróży do Gruzji. To jeden z moich ulubionych krajów, w którym spędziłem już łącznie długie tygodnie. Przeczytaj mój artykuł z praktycznymi informacjami, które przydadzą Ci się przed nie próbuję udowodnić Ci, że to wszystkie powody, dla których warto pojechać do Gruzji. Do tego kaukaskiego kraju przyciąga znacznie więcej - właśnie dlatego tak często podróżuję do Gruzji i odkrywam jej nowe oblicza. Życzę Ci udanej wyprawy!
Podczas dyskusji o inwestowaniu, zdarza się w gronie znajomych, że ktoś wspomina o sztabkach złota bądź srebra, czyli o posiadaniu metalu szlachetnego w formie fizycznej, jako o najbezpieczniejszej formie inwestycji. Ludzie wyobrażają sobie, że tego typu forma inwestowania rzeczywiście za
Krzysztof Kolany2020-03-12 11:51główny analityk 11:51Ludziom udzieliła się histeria związana z pandemią Covid-19. Ze sklepów znikają podstawowe towary, a giełdy spadają, jakby świat miał się zaraz skończyć. Czy to dobry czas, aby kupić złoto? Jest już faktem niepodważalnym, że mamy do czynienia z kryzysem. Kryzysem epidemiologicznym (w Europie i Iranie), a niedługo zapewne też gospodarczym i być może także finansowym. Ale czy to oznacza, że należy natychmiast biec do dilera po złote Krugerrandy? Papier kontra metal Stara inwestycyjna mądrość głosi, że złoto sprawdza się zwłaszcza w czasach rozmaitych kryzysów. I zasadniczo jest to prawdą. Tak też było i tym razem. Od początku grudnia do ostatniego poniedziałku dolarowe notowania królewskiego metalu poszły w górę o 16% i osiągnęły najwyższy poziom od 7 lat. W Polsce ceny złota osiągnęły historyczny szczyt już 24 lutego (na poziomie ok. 6700 zł za uncję trojańską), po czym zaczęły spadać. Koronawirusowa panika na giełdach trwa I tu ważna dygresja. Mówiąc o „cenie złota”, zwykle pisze się o notowaniach najbliższego kontraktu terminowego na giełdzie nowojorskiej. To tzw. „papierowe złoto” – taki kwit umożliwiający (przynajmniej teoretycznie) wymianę określonej ilości dolarów na fizyczny metal. Od kilku dni ceny tego „papierowego złota” zniżkują, od poniedziałkowego szczytu obniżając się łącznie o prawie 4%. Jedna z teorii mówi, że długie pozycje w kontraktach na złoto zamykają zlewarowane fundusze desperacko potrzebujące gotówki na pokrycie depozytów zabezpieczających na innych rynkach (np. akcji) lub po prostu nie mogą zrolować pożyczek z powodu braku płynności w systemie bankowym. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia jesienią 2008 roku. Tyle że równocześnie złoto fizyczne w postaci sztabek i monet może się okazać po prostu niedostępne. A przynajmniej w ramach transakcji natychmiastowej (zakupy złota z odroczonym terminem dostawy kategorycznie odradzam). Jeśli znów zdarzy się sytuacja, że pomimo zniżkujących notowań kontraktów terminowych fizyczne złoto u dilera będzie niedostępne, byłaby to oznaka poważnego kryzysu na rynku finansowym. Inwestowanie na giełdzie z rachunkiem inwestycyjnym BOSSA Co robić? Sytuacja nie jest teraz tak jednoznaczna, jak była w 2008 roku. Wtedy w gruzy sypał się cały system finansowy. Teraz problemy uderzyły realną gospodarkę, która może zostać sparaliżowana z powodu decyzji władz napędzanych strachem przed zarzutami o bezczynność w obliczu zagrożenia epidemiologicznego. Kolejne zakazy tylko nakręcają panikę wśród ludności i inwestorów, wprawiając w ruch samonapędzający się mechanizm kryzysu gospodarczego. Dla mnie najlepszym wyznacznikiem tej paniki jest to, co w ostatnich trzech tygodniach dzieje się na rynkach akcji i obligacji. Ceny tych pierwszych zniżkują tak mocno, jakby świat miał się skończyć w przyszłym tygodniu. Natomiast ceny obligacji osiągnęły tak absurdalnie wysokie poziomy, jakby inwestorzy wierzyli w nieuchronną falę bankructw wielkich korporacji. Tyle że w takim scenariuszu nie będzie miał kto płacić podatków, więc także papiery skarbowe mogą okazać się kiepskim pomysłem. Jeśli ktoś bierze pod uwagę ten czarny scenariusz, do zakup złotego bulionu za część wolnej gotówki może nie być głupim pomysłem. Jak inwestować w złoto fizyczne? [Poradnik] Jeśli jednak wierzymy, że nasza cywilizacja nie skończy się z powodu nowego koronawirusa, to złoto wcale nie musi być najlepszą lokatą kapitału. Przynajmniej w krótkim i średnim terminie. W tej chwili (przed południem, prawdziwe okazje inwestycyjne prawdopodobnie leżą na rynku akcji, gdzie spanikowani inwestorzy wyprzedają wszystko, jak leci, nie zważając na ceny. Trzeba jednak niemałej odwagi, aby pójść wbrew tłumowi. Co więcej, nikt nie może zaręczyć, że panicznie wyprzedawane i najtańsze od dekady polskie akcje, za jakiś czas nie staną się jeszcze tańsze. Złoto w zestawie obowiązkowym Tak naprawdę problem mają ci inwestorzy, którzy do tej pory nie mieli w ogóle złota w swoim portfelu. Oni mają prawo być zdezorientowani i zagubieni. Natomiast ci, którzy w żółty metal zaopatrzyli się zawczasu, mają teraz znacznie szersze pole manewru. Właśnie w takich nadzwyczajnych czasach swą siłę manifestuje potęga zrównoważonego portfela inwestycyjnego. Jeśli ktoś ma zainwestowane choćby 10-20% w złoto fizyczne, to śpi nieco spokojniej niż inwestor posiadający jedynie w „papierowe” aktywa. W jeszcze lepszej sytuacji są inwestorzy, którzy zachowali w portfelu znaczący udział wolnej gotówki (przynajmniej 25%) – oni mogą teraz korzystać z okazji i przebierać w atrakcyjnie wycenionych walorach. W najgorszej sytuacji są ci, którzy w lutym byli „pod korek” załadowani w akcje i surowce. Dla nich nie ma już dobrych rozwiązań. Mogą (jeśli jeszcze tego nie zrobili) ciąć straty i ewakuować się z rynku. Jest spora szansa, że zrobią to dokładnie na dołku (albo tuż przed). Mogą też zacisnąć zęby i trzymać pozycję, choć na odrobienie strat zapewne poczekają kilka kwartałów (lub nawet kilka lat, jeśli nie mieli szczęścia do doboru spółek). fot. / / ingimage Co jednak ma zrobić zwykły „Kowalski”, który lęka się o swoje oszczędności i nie ma doświadczenia w inwestowaniu? Pierwsza rada brzmi: ochłonąć! Decyzje inwestycyjne podejmowane pod wpływem silnych emocji zwykle nie przynoszą pozytywnych rezultatów. Po drugie, przemyśleć własną sytuację, określić cel i horyzont inwestycyjny oraz apetyt na ryzyko (tj. odporność na straty). Po trzecie, nie podejmować nieprzemyślanych decyzji i nie „wchodzić” na rynek od razu z całym kapitałem. „Łapanie dołków” jest sztuką szalenie ryzykowną i rzadko komu się ona udaje. A jeśli już, to zwykle jest to kwestia przypadku. Patrząc w ujęciu długoterminowym (tj. w horyzoncie powyżej 5-10 lat) zakup fizycznego złota za rozsądną część kapitału i przy obecnych cenach (rzędu 6300 zł/oz + marża dilera) zapewne nie okaże się decyzją złą. Ale cumując kapitał w bezpiecznej przystani, ryzykujemy utratę możliwości, jakie w następnych kwartałach mogą zaoferować rynki kapitałowe. Jeśli świat się nie skończy, to w perspektywie następnych lat wiele giełdowych spółek zapewne wypłaci dywidendy podobnie jak w latach poprzednich. Duże i niezbyt mocno zadłużone korporacje zapewne pozostaną wypłacalne i będą terminowo wypłacać odsetki z tytułu wyemitowanych obligacji. W niektórych przypadkach stopy dywidendy oraz rentowności obligacji korporacyjnych zaczynają już wyglądać atrakcyjnie (co nie znaczy, że za jakiś czas nie będą jeszcze atrakcyjniejsze). Jeśli świat-jaki-znamy jednak się skończy, to złoto może nam wiele nie pomóc. Bardziej przydatne okażą się wtedy konserwy, woda pitna, paliwo, broń, amunicja i tym podobne aktywa materialne. Jeśli jednak epidemia Covid19 nie przeistoczy się w globalną apokalipsę, to za jakiś czas wszystko wróci do normy. Także wyceny aktywów finansowych. Tym bardziej, że w odwodzie pozostają drukarki banków centralnych. Decydenci w Fedzie, EBC i tym podobnych zrobią wszystko, aby upadający ład monetarny trwał jak najdłużej. A gdy się skończy, to zastąpią go nowym porządkiem. W tym drugim przypadku akcje dobrych spółek nadal będą w cenie. Podobnie jak złoto, które może zostać ponownie włączone do systemu pieniężnego. Warto zatem trzymać zakład na oba konie, bo zapewne zarówno złoto jak i rynki akcji jakoś dojadą do mety. I pamiętajmy, że jeszcze nigdy nie było tak źle, aby później nie było
Aby ułatwić Wam odkrywanie różnych zakątków Gruzji – kultowych i tych, o których milczą przewodniki – przygotowałem garść porad i sprawdzonych informacji z pierwszej ręki, okraszonych wieloma zdjęciami i filmami. Zobaczcie, co warto wiedzieć o Gruzji i co zwiedzić w poszczególnych regionach malowniczej perły Kaukazu!

Akcje, obligacje, lokaty, bitcoiny, rynek nieruchomości, grunty – różne są formy oszczędzania i lokowania kapitału. Ale żadna z nich nie ma tak bogatej historii, jak metale szlachetne. Kruszce takie jak złoto i srebro służyły nam za środek płatniczy przez co najmniej kilka tysięcy lat. Dzisiaj, choć zastąpiliśmy je papierowym pieniądzem i kartami płatniczymi, wciąż stanowią ważny segment światowej bankowości i jedną z najbardziej atrakcyjnych form oszczędzania. Co to jest złoto inwestycyjne, dlaczego warto w nie inwestować i w jaki sposób zacząć je skupować? Złoto inwestycyjne – co to jest? Złoto inwestycyjne to materialna forma złota (w odróżnieniu od złota papierowego) w formie sztabek złota i monet bulionowych. W odróżnieniu od biżuterii (złota użytkowego) czy monet kolekcjonerskich, wartością złota inwestycyjnego jest jedynie kruszec (a więc jego waga oraz próba – im wyższa, tym lepiej). Gdzie kupić złoto inwestycyjne? Od Mennicy Polskiej lub innych licencjonowanych dilerów. A czy złoto inwestycyjne się opłaca? Cóż, tutaj wystarczy spojrzeć na kursy i notowania złota. Kurs złota, czyli kiedy złoto zaczyna się opłacać Ile obecnie kosztuje gram złota? Albo inaczej – ile kosztuje uncja złota? To właśnie na podstawie jednej uncji trojańskiej tj. 31,1 g, podawane są ceny złota. Po drugie, zazwyczaj przedstawia je się w dolarach. Na ceny złota można patrzeć w dwojaki sposób. Można przeanalizować kilka ostatnich miesięcy i stwierdzić, że ceny złota spadły. Na tej podstawie można orzec, że złoto nie do końca jest rentowną inwestycją, ponieważ z miesiąca na miesiąc zalicza spadki. Ale takie myślenie o złocie jest niezwykle krótkowzroczne i to właśnie ono sprawia, że nigdy nie zarobimy na sztabkach złota. – Złoto inwestycyjne opłaca się, ale w dłuższej perspektywie czasowej, bowiem złoto, jak i inne kruszce, jest inwestycją długoterminową. Nazywane bezpieczną przystanią dla inwestorów, złoto inwestycyjne przynosi zyski nie w perspektywie kilku miesięcy, a nawet nie kilku lat, ale kilkunastu/kilkudziesięciu. Mimo tak długiego czasu oczekiwania na upragniony zwrot, kolejne osoby decydują się na zakup sztabek złota i monet bulionowych. Dlaczego? Bo złoto nigdy nie straci swojej wartości. Inflacja może pożerać kolejne waluty, krachy na giełdach sprawiać, że nasze akcje staną się bezwartościowe, ale na złoto zapotrzebowanie będzie zawsze – tłumaczy specjalista Sprawdźmy to i zerknijmy na dostępne nam wykresy. Przez całe lata 90. Złoto w Polsce utrzymywało się na poziomie 300-400 dolarów na uncję. Nieco ponad 10 lat później, w sierpniu 2011 roku, cena złota osiągnęła rekordowy wynik – 1812 dolarów za uncję tego kruszcu. Dzisiaj, choć złoto jest nieco tańsze (ponad 1300 dolarów za uncję), to jedno jest pewne – jego cena nie opadnie już poniżej pewnego pułapu, a na pewno nie do poziomu, którego byliśmy świadkami 20-30 lat temu. Każdy, kto zainwestował w złoto w latach 90., dzisiaj może sobie szczerze gratulować. Złoto a inne formy oszczędzania – na co się zdecydować? Ale jak złoto inwestycyjne wypada w porównaniu z innymi formami oszczędzania? Przede wszystkim… bezpiecznie. Inwestowanie w obce waluty, obligacje państwa, lokaty niesie ze sobą ryzyko niewypłacalności podmiotu (wyobraźmy sobie, że w wyniku kryzysu postanawiają wypłacić oszczędności z banku – nie tylko zostają one zablokowane, ale i najpewniej dochodzi do sporej inflacji). Gra na giełdzie jest jeszcze bardziej ryzykowna, a co więcej, prywatna osoba nie ma zazwyczaj szans w starciu z profesjonalnymi maklerami. Co do kryptowalut – cóż, wystarczy zerknąć na notowania bitcoina. Nieruchomości i grunty wymagają natomiast posiadania ogromnego kapitału. Jeśli nie przeszkadza nam oszczędzanie długoterminowe, to złoto inwestycyjne jest najbezpieczniejszą opcją. Złoto inwestycyjne – co musisz wiedzieć na start? Gdzie kupować złoto inwestycyjne? U sprawdzonych dilerów – tylko i wyłącznie! Najtańsze złoto inwestycyjne na rynku? Szybki i pewny zysk? Lepiej zapomnieć o niezwykłych okazjach, które z kilka tygodni zrobią z nas milionerów. Złoto inwestycyjne ma dość stałą cenę i każdy, kto kusi nas „jedyną taka okazją w życiu”, automatycznie staje się podejrzany. Nie warto także inwestować w oferty typu „zapłać teraz, złoto otrzymasz za dwa tygodnie, ale taniej”. Złoto inwestycyjne – sztabki czy monety? Jeśli patrzeć na to z perspektywy, kiedy uncja złota jest najtańsza, to sztabki wygrywają z monetami bulionowymi. Jednakże także monety bulionowe mają swoje plusy. W przeciwieństwie do dużych sztabek złota, są o wiele poręczniejsze – można łatwo i wręcz niezauważalnie je transportować oraz wymieniać na inne dobra i usługi. Jeśli uznamy, że złoto inwestycyjne w fizycznej formie jest naszym zabezpieczeniem na niepewne czasy, rozumianych także jako konflikt zbrojny, to złote monety bulionowe okażą się praktyczniejsze niż ciężkie sztabki złota. Złoto inwestycyjne – zwolnione z VAT? Złoto inwestycyjne jest nie tylko zwolnione z podatku VAT, ale i z podatku dochodowego oraz podatku od zysków kapitałowych czyli tak zwanego podatku Belki. Jak uniknąć podatków? Złoto inwestycyjne nie podlega podatkowi VAT, jeśli kupujemy je od spółki lub firmy z zarejestrowaną działalnością gospodarczą. Dwuprocentowy podatek zapłacimy tylko wtedy, gdy kupimy złoto od osoby fizycznej za więcej niż 1000 zł. Złoto inwestycyjne nie podlega podatkowi Belki, jeśli decydujemy się na złoto w formie fizycznej (kruszcu). 19-procentowy podatek zapłacimy jednak, gdy zdecydujemy się na złoto w formie papierów wartościowych. A jak wygląda kwestia złota inwestycyjnego i podatku dochodowego? – Jeśli sprzedajemy złoto jako osoba fizyczna, to aby nie płacić podatku dochodowego musimy poczekać min. 6 miesięcy od daty zakupu tego złota. Jeśli odsprzedamy złoto wcześniej, będziemy musieli oddać państwu 18 lub 32 procent zysku ze sprzedaży – wyjaśnia specjalista Gdzie przechowywać złoto inwestycyjne? Jest kilka opcji. Po pierwsze, złoto inwestycyjne możemy trzymać w skrytce – depozytowej lub bankowej. Jeśli wybierzemy tę opcję, musimy jeszcze wybrać, czy sztabki złota i monety bulionowe chcemy przechowywać za granicą, czy może w Polsce. Szwajcarskie banki z pewnością są bezpieczniejsze, ale złoto warto mieć pod ręką. Dlatego też część osób wybiera sejfy. Oczywiście najbezpieczniej jest przechowywać złoto w kilku różnych miejscach. Gdzie sprzedać złoto inwestycyjne? A jeśli już się zdecydujemy na sprzedaż, to do kogo się zwrócić? Gdzie sprzedać złoto inwestycyjne? Możemy oczywiście sprzedać je chętnej osobie prywatnej, ale co wtedy, gdy my złoto chcemy sprzedać, a kupić nie ma komu. Wiele osób wciąż wybiera lombardy, ale kurs złota w tych miejscach nie jest najbardziej opłacalny, ponieważ właściciel lombardu będzie chciał odsprzedać następnie to złoto z zyskiem. Podobnie sytuacja wygląda z komisami kruszców. Warto poszukać skupów metali, które prowadzą nie tylko kantory czy jubilerzy, ale i profesjonalni handlarze złotem. Przed wyborem miejsca warto zapoznać się z opiniami na jego temat. Pozostaje więc odpowiedzieć więc na postawione w tytule pytanie – czy warto inwestować w złoto inwestycyjne? Czy złote sztabki i monety bulionowe opłacają się? W dłuższej perspektywie z pewnością. Złoto nie przyniesie nam oszałamiających zysków w kilka miesięcy, ale jeśli możemy sobie pozwolić na inwestycję, na której zarobimy po kilku/kilkunastu latach, to złoto inwestycyjne jest idealnym wyborem.

Слቶλጺпр αсሪНтеπիቅፂ ዔаሶαкрխсрι րիሖаበюηጣፔፂфևстօзве кеςаλан
ጶтвиду ктухаኧብго скεИዳеб ոчеՅևጊадрը ጋи ля
Ռե сοнодεκኙ θցюጃቃቅεгеδተ уβиղዮνынուβиск υσጰхуንиςո
ሧутաղатաջ οջужጶΖωψаሰ ρՑοсво фፍጫωтαሩርփը
Θциርቷфυфθс ድԸтο չኬкОкቶчуሉተχիζ иσиጶυկሷ
Oferuje więc przy dużym ryzyku znacznie większy potencjał wzrostowy niż złoto. Srebro w naturze występuje 15-20 razy częściej niż złoto. Zależności historyczne ceny złota i srebra wykorzystywanego w monetach również wskazują na takie proporcje. Natomiast przy obecnych cenach złota i srebra, aby kupić jedną uncję złota
Skąd: Kraków Dokąd: Kutaisi Kiedy: 2 – 9 listopada Długość lotu: 3h 10min Ile: 182 złotych (Wizz air Discount Club) 7 dni w Gruzji za 1120 złotych! Jeśli jeszcze się zastanawiasz czy odwiedzić ten kraj, zobacz podsumowanie kosztów wyjazdu 7-dniowej podróży do niezwykłej Gruzji. Cała wyprawa została organizowana na własną rękę dla 7 osób, bez jakiegoś szczególnego oszczędzania. Odwiedziłem większość super miejsc, bez których wizyta w kraju pysznego wina nie mogłaby być zaliczona. 🍷 Co nie zostało wliczone: 🔴 Mandat za przekroczenie prędkości: 180 PLN (trzeba w Gruzji uważać na drogach, bo często ulice są nagrywane, a mandat przychodzi w ciągu kilku minut z wideo 🙈) 🔴 własne wydatki: 200 PLN (np róg do picia wina i inne 💃) ✈️ Loty: Warszawa – Kutaisi – Warszawa za 244 PLN/os. (WizzAir z discount Club) ⛺️ Noclegi, które w Gruzji są mega tanie: • Kutaisi – hotel z super widokiem na rzekę, 34 PLN/os. za noc. Airbnb: Sanapiro hotel (riverside) • Tbilisi – ładny klimatyczny hotelik w centrum miasta ze śniadaniem, 40 PLN/os./ za noc. Booking: Tiflis Inn Boutique Hotel • Stepancmida (Kazbegi) – 2 pokoje z widokiem na Kazbek, 23 PLN/os. za noc. Booking: North Kazbegi • Batumi – 2 apartamenty na 26 piętrze z widokiem na Morze Czarne, 29 PLN/os. za noc. Booking: Orbi Deluxe Apartments Na ogół noclegów szukałem dzień przed, albo w tym samym dniu i tak chyba najlepiej. Dzięki temu można w miarę być elastycznym i w jednym miejscu była zła pogoda to jechałem gdzie indziej. Były dostępne noclegi nawet za 10 PLN za noc, ale jakoś się nie decydowałem 😅 🚗 Wynajem auta: 2 terenówki 4×4 (zdecydowanie warto mieć wyższe i silniejsze auto w Gruzji 🙃), 250 PLN/os. + koszty paliwa 100 PLN/os. Polecam Martyna z Gruzji 👈🏼 🍽 W Gruzji można się najeść za bardzo małe pieniądze. Kuchnia jest jednak bardzo kaloryczna, ale dania zawsze przygotowywane są z serduszkiem. Najczęstszymi daniami z jakimi się spotkasz, to oczywiście chinkali i chaczapuri. W każdej restauracji w kraju jeden pieróg chinkali kosztował około 1 PLN, a 6-8 spokojnie się najesz 😋 Chaczapuri w przydrożnej budce, robione przez gruzińskie babcie kosztowało 5 PLN. Bardziej się opłaca jeść w knajpach niż kupować w supermarkecie. Za jedzenie dziennie płaciłem nie więcej niż 30-40 PLN 🍷 Alkohol: wino lub gruziński bimber (chacha💃) można zakupić w zasadzie wszędzie. Gdziekolwiek się zapuka do drzwi to w większości będą mieli domowej roboty na sprzedaż – 5-7 PLN/0,5l Płatne atrakcje turystyczne: 🔸 Batumi (wjazd i zjazd na wzgórze kolejką linową): 26 PLN/os. 🚠 🔸 Skalne miasto Uplisciche z przewodnikiem 24 PLN/os. 🔸 muzeum Stalina w Gori 16 PLN/os. 🙈 Niestety kanion Okatse i rafting w Martwili były niedostępne z powodu pandemii 🙁 Ale dzięki temu zobaczyliśmy inne ciekawe miejscówki, mniej znane turystom w okolicach Martwili. Mogę się nimi podzielić, wystarczy napisać 😉 Bezpłatne atrakcje turystyczne: 🔹 przejazd piękną gruzińska droga wojenna do Kazbegi, po drodze zwiedzając Ananuri 🔹 monastyr Cminda Sameba 🔹 Fort Narikala i okolice w Tbilisi 🔹 Mccheta i Monastyr Dżwari 🔹 Kolumna Katskhi
Jeden przejazd metrem 0,30 AZN (64 grosze), autobus z Czerwonego Mostu do Baku (ponad 500 kilometrów) 10 AZN (22 złocisze), funikular na Drogę Męczenników w Baku 1 AZN (2,20 zł), najdroższy kompot w słoiku w sklepie 1.5 AZN (3,5 zł), nocny pociąg sypialny z Baku do Szeki miejsce w wagonie kupe 12 AZN (26 zł), wspaniała herbata Podobno diamenty są najlepszym przyjacielem kobiety. Nie sposób jednak przecenić złotej biżuterii, odpowiedniej i do codziennej, i eleganckiej stylizacji. Kupno złotej biżuterii wbrew pozorom nie jest takie proste. Na co powinniśmy zwrócić uwagę? Złota biżuteria zawsze prezentuje się świetnie, nigdy się nie starzeje i nie wychodzi z mody. Złota biżuteria najwyższej próby nie powinna powodować przebarwień i matowieć jak zawierające mniej cennego kruszcu mieszanki. Ponieważ złoto jest bardzo plastyczne, można z niego wykonać ozdoby praktycznie w każdym kształcie – cienkie jak włosy i duże jak kartka papieru. Złota biżuteria to doskonała inwestycja z kilku różnych powodów. Dlaczego warto kupić złotą biżuterię? Ładna złota biżuteria ma niewątpliwą wartość artystyczną, choć warto pomyśleć o niej jako o inwestycji. Wykresy z ostatnich 30 lat jednoznacznie wskazują kilkukrotny wzrost wartości biżuterii. Jest to szczególni widoczne w przypadku złota. Regularny wzrost cen odnotowuje się także w przypadku brylantów i innych kamieni szlachetnych. Wydaje się, że najlepszym sposobem na przechowanie i wzrost wartości w jednym produkcie jest złoty pierścionek z brylantowym „oczkiem”. Złota biżuteria może być traktowana także jako zabezpieczenia na ciężkie czasy. Te niewątpliwie nie są korzystne. Obecnie żyjemy w dobie jednego z najdłuższych kryzysów ekonomicznych wszech czasów. Dokładając do tego niepewną sytuację na Ukrainie, groźba konfliktów zbrojnych niedaleko naszego kraju wcale nie jest wymysłem. W przypadku wojny lub ataku terrorystycznego, każdy bank ma prawo zamrozić wszelkie aktywa. A w takich sytuacjach takie „błyskotki” jak złota biżuteria mogą być doskonałą polisą ubezpieczeniową. Wielu znawców rynku przekonuje, że w dużej mierze to ogromna popularność biżuterii wpłynęła na potęgę najludniejszych krajów na świecie, takich jak Chiny czy Indie. To właśnie mieszkańcy krajów azjatyckich nie wyobrażają sobie życia bez biżuterii, która spełnia nie tylko rolę ozdobną, ale i religijną. Można to zaobserwować szczególnie na początku każdego roku kalendarzowego, kiedy to w Indiach jest najlepszy okres zawierania związków małżeńskich. Sprzedaż biżuterii wzrasta nawet o 50%! Nie powinno to nikogo dziwić, bo już od dawna złoty naszyjnik, bransoletka czy pierścionek jest najlepszym prezentem ślubnym dla Hindusów. Próby Jednym z głównych parametrów, na które zwraca się uwagę przy zakupie złotej biżuterii jest próba. Niezależnie od jubilera, oznacza ona to samo, bo istnieje uniwersalny system identyfikacji prób obowiązujący na całym świecie. W oznaczeniu 18K, literka „K” oznacza karat i informuje jaki procent czystego złota zawiera dana biżuteria. Im większa liczba karatów, tym wyższy procent złota w biżuterii. Dla przykładu: 18-karatowe złoto ma 0,250% domieszek i 0,750% czystego złota, dlatego jego próbę określa się jako 0,750. Z kolei 14-karatowe złoto ma 0,415% domieszek i 0,585% czystego złota – stąd nazwa próby 0,585. 12-karatowe złoto ma połowę czystego złota i domieszek (próba 0,500). Oczywiście, istnieją także niższe próby złota, np. 10K, 9K lub 8K, ale zawartość w nich czystego złota jest minimalna. Rzadko stosuje je jako ekskluzywną biżuterię, bo złoto próby poniżej 0,500 szybciej się utlenia, co sprawia, że na powierzchni danego produktu powstaną tlenki innych metali, a złoto szarzeje. Warto podkreślić, że biżuterii z czystego złota praktycznie się nie wykonuje ze względu na miękkość tego metalu. Stosowanie różnego rodzaju domieszek wzmacnia stop i zwiększa jego trwałość. Najpopularniejsze i optymalne do obróbki jest złoto próby 0,585. Na co zwrócić uwagę przy kupnie złotej biżuterii? Eksperci zaznaczają, że na całym świecie są tysiące miejsc sprzedających podróbki złota. Istnieje jednak kilka sposobów, które pomogą nam uniknąć nieprzyjemnej niespodzianki i pozwolą cieszyć się prawdziwym złotem. Oto 5 takich, które na zawsze powinniśmy sobie zapamiętać. 1. Wybierz odpowiedniego jubilera. Złotą biżuterię można kupić u renomowanego jubilera, na bazarze lub w Internecie. Jeżeli chcemy być pewni, że nie zostaniemy oszukani wybierajmy te zakłady z najwyższej półki. Warto pamiętać, by dokładnie obejrzeć kupowaną „błyskotkę”, najlepiej z osobą, która ma jakieś doświadczenie w tym temacie. Warto pamiętać, że jubiler nie ponosi odpowiedzialności za wadę biżuterii, jeżeli konsument wiedział o niej w chwili zakupu albo była ona dostrzegalna na pierwszy rzut oka. 2. Udokumentuj transakcję. Nawet najbardziej korzystne na pierwszy rzut oka transakcje mogą w dłuższej perspektywie być niekorzystne. Kupno złotej biżuterii z niepewnych źródeł, bez certyfikatu autentyczności i paragonu może być wielkim błędem. 3. Zbadaj gęstość biżuterii. Gęstość złota jest powszechnie znana i wynosi 19,3 g/ml – więcej niż większość metali. Tylko platyna, osm, iryd i neptun dysponują większą gęstością od złota. Jak w prosty sposób można zweryfikować czy pożądany przez nas produkt faktycznie jest złoty? Niezbędne będzie nam do tego naczynie z wodą, najlepiej z podziałką. Najpierw dokładnie ważymy przedmiot i zapisujemy jego wagę. Potem wlewamy wodę i zapisujemy objętość. Na końcu umieszczamy biżuterię w naczyniu i zapisujemy poziom wody. Obliczamy różnicę między pomiarami i wyrażamy ją w ml. Dzieląc masę przez objętość obliczamy gęstość. Jeżeli wynik oscyluje w granicach 19, oznacza to, że sprawdzana biżuteria jest faktycznie złota. 4. Umieść magnes nad biżuterią. Ponieważ złoto nie wykazuje właściwości magnetycznych, nie powinno być przyciągane przez magnes (jeżeli tworzący biżuterię stop w większości składa się ze złota). Jeżeli „błyskotka” jest przyciągana przez magnes, kupowany przedmiot to podróbka. Ale uwaga – fałszerze coraz częściej dodają do biżuterii metale niemagnetyczne, które podobnie jak złoto, nie reagują na obecność magnesu. 5. Dokładnie obejrzyj kupowaną biżuterię. To najprostsza porada ze wszystkich, ale przez wielu bagatelizowana. Warto sprawdzić czy na interesującym nas produkcie nie ma przebarwień. Jeżeli biżuteria jest tylko pozłacana, z czasem zewnętrzna warstwa zacznie się ścierać, co będzie widoczne. Zobacz także | Wybieramy pierścionek zaręczynowy na każdą kieszeń Wady inwestowania w złoto. Podstawową wadą złota, jest fakt, że najczęściej nie jest to inwestycja, która przynosi profity od razu. Nie jest więc dobra dla osób, które liczą na szybki zysk. Wręcz przeciwnie, złoto to zdecydowanie lokata długoterminowa, a najlepiej kupować ją w czasach prosperity. Jest to druga wada
Jedzenie ceny w Gruzji i Armenii, czyli o tym czym się żywić, a czego lepiej nie próbować, gdzie jeść i ile to będzie kosztowało? Jedzenie ceny w Gruzji i Armenii. Gdy planujemy podróż do innego kraju, a dysponujemy skromnym budżetem, jedną z pierwszych rzeczy, którą chcemy znać, to ceny produktów spożywczych w tym państwie oraz kurs lokalnej waluty. Dowiemy się tego zapewne jeszcze przed podróżą. Drugą ważną kwestię większość z nas pozna prawdopodobnie już na miejscu, stojąc przed półkami sklepowymi, mianowicie: jakie produkty wybierać, aby było smacznie i w miarę tanio? O ile wybierając się do Niemiec lub innych państw Unii Europejskiej, produkty spożywcze będą do naszych zbliżone, na dodatek często okraszone angielskimi napisami, o tyle w Gruzji czy Armenii, z rozeznaniem i wyborem początkowo możemy mieć pewne trudności. Artykuł ma na celu rozwianie w pewnym stopniu różnych wątpliwości kulinarnych oraz przybliżenie spożywczego (i nie tylko) rynku Zakaukazia. Jakkolwiek enigmatycznie to zabrzmiało – proszę się nie bać! Gruzja. Dolecieliśmy do Tibilisi lub Kutaisi. Chcemy coś zjeść – trzeba wymienić walutę. Po przeliczeniach dowiemy się, że gruzińskie lari prawie dwukrotnie przebija naszego złotego. Aby kupić 1 lari trzeba zapłacić ok. 1,70 zł. Gdy sobie to uświadomiłem, pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy (choć na ekonomii się w ogóle nie znam): jak to możliwe, że taki mały, górzysty i, co by nie mówić, biedny kraj ma walutę lepiej stojącą wobec dolara, niż nasza? Sklepy i artykuły spożywcze w Gruzji i Armenii. Gdy głodni jak wilki, dotarliśmy z lotniska oddalonego od Kutaisi o 20 km, pierwsze co zrobiliśmy po znalezieniu kantora, to szturm na pobliski sklepik, aby choć w małym stopniu zaspokoić pierwszy głód, przed większą ucztą w jakimś barze. Mały rożek truskawkowy – 1,20 lari, kefir 0,5 l – 2,5 lari, najtańsza woda źródlana niegazowana – 1,10 lari, bułka drożdżowa – 2,5 lari. Hm.. tanio nie będzie. Co ciekawe – w Gruzji nie ma cen ze śmiesznymi zakończeniami typu: 1,99. Ceny artykułów spożywczych oczywiście się wahają w zależności od regionu i sklepu, ale szału cenowego nie ma. Kefir już zawsze będzie drogi – czy to w Gruzji czy Armenii. Ciekawe jest to, że sklepy pojawiają się też na dużych wysokościach, a ceny wcale nie muszą wyglądać jak w polskich schroniskach górskich. Ogólna zasada jest taka, że im bardziej turystyczny region, tym wyższe ceny, choć są wyjątki od tej reguły, np. sławne Kazbegi. Ceny tutaj, przynajmniej w roku 2016, były normalne, a nawet niskie. Nie polecam robić zakupów w marketach, gdzie nie ma cen na produktach. W takiej sytuacji, sklepikarz zmierzy nas wzrokiem i jeśli uzna, że możemy mieć gruby portfel, zazwyczaj poda nam ceny z zawyżoną marżą. W tym właśnie sklepie-kiosku, pierwszym po wielokilometrowym zjeździe z gór, sprzedawczyni patrząc na moją kamerę na kierownicy, stwierdziła w rozmowie ze swoim gruzińskim mężem/kolegą: „luksus” i cena jaką przyszło mi płacić za produkty spożywcze okazała się dwa razy wyższa. O paragonie można zapomnieć lub będzie to paragon zbiorowy – nie wiadomo będzie ile za co. Miałem do czynienia również z sytuacjami, gdy mimo stania w kolejce, obsługiwani byli najpierw miejscowi, którzy weszli za mną. Było to niezbyt przyjemne. W sklepach należy zwracać zawsze uwagę na termin ważności produktów. Pierwszego dnia, pod Kutaisi, kupiliśmy konserwę, której termin ważności upłynął w 2014 r.! Na szczęście nie śmierdziała i była jadalna – z braku laku zjedliśmy ją z chlebem. Na straganach można się targować. Czasami da się kupić coś taniej. Wejście na targowisko mięsno-warzywne w Kutaisi. Wyjątkiem są sklepy z pamiątkami – tu na pewno nie zejdą z ceny. Najlepiej, gdy sprzedawca nie chce zejść z ceny, odwrócić się na pięcie i odejść, pokazać, że nam aż tak nie zależy. Wówczas wielu handlarzy się nawraca i będzie wołać za nami, zgadzając się na podaną przez nas cenę (negocjacje oczywiście w języku rosyjskim). Obwoźny handlarz w Kutaisi Mięsa raczej bym nie kupował. Na Zakaukaziu często trzyma się surowe mięso poza lodówką (zwłaszcza na targowiskach), co przy tamtejszych upalnych miesiącach letnich nie jest najlepszym pomysłem. Poza tym nigdy nie wiemy ile to mięso już sobie tak leży w małym, wiejskim sklepiku. Podobnie było jeszcze nie tak dawno w polskich G-S-ach. Ponadto zauważyłem dużą różnicę w zaopatrzeniu sklepów we wschodniej i zachodniej Gruzji. Na wschodzie, czyli tam, gdzie ulokowana jest stolica państwa – Tbilisi, sklepy są o niebo lepiej zaopatrzone. Jak ręką odjął – ten podział jest bardzo wyraźny. Bary i restauracje. W barach i restauracjach gruzińskich i armeńskich obowiązuje bezwzględnie 10%-owy napiwek, który barman sam dolicza do rachunku. Jeśli przy jednym stoliku siedzieć będzie kilka osób i pojawi się chęć rozliczenia osobno, będzie problem. Nie dostaniecie Państwo osobnych paragonów – będzie jeden wspólny z wliczonym napiwkiem i basta! Nie raz mieliśmy z tego tytułu dodatkową robotę, by się doliczyć, głównie przez ten śmieszny napiwek. Lokalna kuchnia. Jadąc do Gruzji dowiedzą się Państwo, że kuchnia jest pyszna a szczególnie, no właśnie, co takiego jest w niej pysznego? Główny nurt głosi, że placek z serem zwany chachapuri. Na pierwszym planie kubdari, w dalszym – chachapuri. Osobiście mam wątpliwości. Można raz skosztować oczywiście. Można zamówić też wersję z mięsem, czyli kubdari, ale… Po pierwsze kuchnia gruzińska jest okropnie tłusta. Wiele potraw pływa w tłuszczu jak w rosole. Przykład obtłuszczonej potrawy – wszystko aż kipiało od tłuszczu. Danie zaserwowane w restauracji w Signagi – gruzińskim mieście ślubów. Chachapuri z różnych knajp, nawet w obrębie jednego miasta, nie są sobie równe. Na pewno są mdłe w smaku, ale dobrze zrobione, jadalne. Źle zrobione ociekają tłuszczem, są przesolone albo za mało słone, itd. Różnią się też kolosalnie cenami – od 2,5 lari po nawet 10 lari. Polecę tutaj wariant chachapuri z jajkiem sadzonym w środku. Najbardziej mi smakowało i zjadłem je nie w Gruzji, lecz w Stephanakercie – stolicy Górskiego Karabachu. Z kubdari też może być różnie. Mięso w środku może być czystą wołowinką ekstra, ale za ostrą, bądź przyprawione dobrze, ale z najgorszej jakościowo mielonki z jakimiś chrząstkami. Całkiem smaczne były pierożki chinkali (duże pierogi w kształcie różyczki kalafiora z mielonym mięsem i rosołem w środku), ale tylko te w barach. Nie polecam kupować mrożonych w sklepie, gdyż zamiast mięsa, w środku będą chrząstki i ścięgna. Gruzini i Ormianie lubują się bardzo w kolendrze, zwanej po rosyjsku kinza, a po ormiańsku hamem. Przyznam się Państwu, że owa kinza psuła mi dzień w dzień smak wielu potraw. Dodawana jest do wszystkiego zarówno w Gruzji, jak i w Armenii. Występuje razem z natką pietruszki i często nie idzie jej od tej pierwszej odróżnić. Ma bardzo intensywny smak, który porównałbym do kminku, którego nie znoszę i jeśli kucharz w kuchni znalazł się przypadkowo, to potrawa niemal zawsze będzie „przekinzowana”. Zioło to w przesadzonej ilości przyćmi inne smaki. I tak właśnie stało się w gruzińskim mieście Gori. Zamówiłem w restauracji zupę grzybową. Mimo, iż talerz pełen był grzybów, to zupa smakowała wyłącznie kinzą! Wówczas miarka się przebrała i zacząłem usilne dociekać co takiego psuje mi smak potraw w Gruzji. Długo nie mogłem odkryć co też to było. Wpadłem na to dopiero w Armeńskiej restauracji, zadając po prostu kelnerce pytanie o nazwę zielska, które wyłowiłem z talerza. Od tamtej pory zawsze, nawet przy zamawianiu fastfooda, zastrzegałem, że „bez kinzy”. Pożywnym i, w tamtych rejonach, zdrowym fastfoodem okazała się sharma (tak mówi się na Zakaukaziu na coś w rodzaju „naszej” tortilli). Oczywiście tutaj składniki zawija się w lawasz, a nie wrapa. Smak tych dwóch placków jest bardzo podobny. Różnica tkwi w składnikach, które w Gruzji i Armenii zazwyczaj są naturalne, często ze swojego ogródka. Dodaje się tutaj oprócz gyrosa, pietruszkę, pomidory, ogórki kiszone, cebulę, paprykę i tą nieszczęsną kolendrę. Słowem – to co jest dostępne i co samemu można wyhodować. Polecę Państwu jeszcze dwie zupy – „ostry” oraz „mashrama”. „Ostry”, czyli wołowina na ostro w sosie pomidorowym, podana w polskiej knajpie w miejscowości Udabno, na pustyni, 15km od Monastyru Dawid Garedża. Są to zupy gulaszowe na wołowinie. Zazwyczaj dają hojne porcje i dużo gotowanego mięsa oraz talerz chleba. Chleb dodaje się tutaj praktycznie do każdej potrawy gratis. Wyjątek stanowi sytuacja, gdy pytają czy podać też chleb – może to oznaczać, że chleb jest ekstra płatny. Swojskie jadło – rodzaj warzywnego lecza z ziemniakami, w małej wiosce w górach, po drodze do Mestii. Zajadaliśmy się też przypadkowo odkrytym miejscowym przysmakiem z piekarni i sklepów spożywczych, nazwaliśmy to kartoszką. Kartoszka to tania bułka z ziemniakami i koperkiem. Zrobiona jest z ciasta pączkowego, a w środku znajduje się farsz jak w pierogach z ziemniakami, a dodany koperek idealnie wkomponowuje się w smak bułeczki! Bardzo polecam! O dobrych, klasycznych frytkach można zapomnieć. Coś, co na karcie dań nosi nazwę „fries”, zazwyczaj będzie ociekającymi olejem, niedopieczonymi talarkami ziemniaczanymi (nawet w niektórych restauracjach). Na Zakaukaziu mają dobry ser. Wędzony surguni, jest to coś w rodzaju skrzyżowanego oscypka z twarogiem i żółtym serem z dziurami. Mocno słony, twardy, porowaty, a przy tym swojski i dobry. Najlepiej kupić go u kogoś w domu, w jakimś gospodarstwie – będzie taniej i zdrowiej. This slideshow requires JavaScript. Matsoni – jogurto-śmietana, którą można sobie posłodzić cukrem. Dla mnie średnie w smaku, ale jak ktoś lubi produkty mleczne, smaki dzieciństwa, to czemu nie? Kebab – bułka z mieloną „parówką” mięsną w bardzo ubogiej wersji, zarówno jeśli chodzi o jakość mięsa, jak i ilość dodatków. Mięso rozmrażane w mikrofali. Najwięcej tego jedliśmy w Armenii (często po prostu nic innego nie mieli w barach). Nie polecam. Przysmak jaki zapamiętam z butików i piekarni armeńskich oraz Karabachu, to akroszka, czyli lodówkowa mizeria z koperkiem w plastikowej butelce półlitrowej. Smak, jak z dzieciństwa! Wspaniale gasi pragnienie w tamtejszych upałach! Gdyby nie było akroszki, polecam tan, czyli kefir. W tym samym czasie odkryłem również inny piekarniczy wyrób Armenii, którego nazwy już nie pamiętam. Był to cieniutki lawasz z mielonym mięsem i pietruszką na wierzchu. Prosto z pieca – pycha! Przy okazji – w Gruzji i Armenii nie sprzedają torebek jednorazowych „w trosce o środowisko” – dają je gratis! Pakują w nie wszystko, nawet gorące pieczywo. Wino. Z domowym winem kupowanym na straganach bywa różnie. W Gruzji widziałem, że sprzedaje się je na straganach na widoku. W Armenii na widoku są tylko soki własnej produkcji wystawiane razem z dżemami i owocami. Wino jest schowane, a degustacja i zakupy jedynie na prośbę klienta (czyżby wymagana była tu koncesja na sprzedaż alkoholu?). This slideshow requires JavaScript. W Kazbegi w Gruzji daliśmy się zrobić w konia z winem, nie kosztując go przed kupnem. Złożyliśmy się we trzech i dopiero w pokoju okazało się, że z winem to ma nie wiele wspólnego. Było to wino lub sok zaprawiany spirytusem – fuj! Oczywiście to wylałem, było ohydne! Następnym razem zawsze próbowałem wina, zanim kupiłem. Nie zapomnę jak przy monastyrze w Gremi, w winnym regionie Gruzji – Kachetii – poprosiłem właśnie babcię („ekspedientkę straganową”), aby dała mi skosztować wina z plastikowej butelki, które usilnie starała się nam sprzedać. Kobieta dłońmi dosłownie czarnymi z brudu wytarła jakiś plastikowy, używany już wcześniej kubeczek i nalała doń próbki wina. Napiłem się z tegoż „naczynia”, ale wyobraźcie sobie Państwo co czułem – krótko mówiąc – trochę mnie cofnęło. Wino okazało się na szczęście być dobre. Przy okazji – w Kachetii, w miejscowości Kvareli znajduje się sławna winnica Kindzmarauli Corporation Wine House. Winnica Kindzmarauli Corporation Wine House Można sobie za niewielkie pieniądze nabyć bilet i zwiedzić z przewodnikiem w języku rosyjskim piękne pomieszczenia, gdzie wytwarza się wino, eksportowane później do kilkudziesięciu krajów, w tym Polski. Dopłacając 8 lari można również zafundować sobie degustację 4 win – dwóch białych i dwóch czerwonych. Są wyborne, zwłaszcza te schłodzone! This slideshow requires JavaScript. Piwo w Gruzji i Armenii do tanich nie należy. W Armenii jest drogie. Na butelkę trzeba wydać średnio 4 zł. Nie widziałem nigdy ludzi kupujących całe zgrzewki złotego napoju. Prawdopodobnie ich na to nie stać. Nietypowy kształt armeńskiej butelki piwa O dżemach w sklepach można raczej zapomnieć. Jeśli są, to w ciężkich, ozdobnych szklanicach, które kosztują o wiele za dużo, a produkt zawarty w środku to przede wszystkim cukier, nie owoce. Ohyda! Pozostaje mi jeszcze opisać jeden z typowo gruzińskich, zdrowych przysmaków – ciurćchelę (pisane tak jak się wymawia). Ciurćchela to coś wyglądającego na pierwszy rzut oka, jak kabanosy, ale wisi na straganach wśród owoców. W środku znajdują się orzechy włoskie w miąższu z winogron, a parafinę zewnętrzną tworzy zastygnięty sok winogronowy. Bardzo smaczne! Polecam także jeść dużo arbuzów i melonów – gaszą pragnienie i na Zakaukaziu są całkiem tanie. This slideshow requires JavaScript. Na straganach znaleźć można oczywiście dużo więcej owoców, a sprzedawcy prześcigają się w układaniu owocowych konstelacji, które mają przyciągnąć klientów. Tak zadbane stoiska straganowe to prawdziwe dzieła sztuki! This slideshow requires JavaScript. Warto wspomnieć również o tym, że większe markety w Gruzji czy Armenii należą do rzadkości. Hipermarket widziałem tylko jeden – w Erywaniu (stolica). Dominują małe, często niepozornie wyglądające z zewnątrz sklepiki i stragany, które często są obsługiwane przez dzieci (tak! przez nastolatków!). This slideshow requires JavaScript. Na koniec warto również wspomnieć o licznych przydrożnych pasiekach i punktach sprzedaży rozmaitych miodów… … oraz o lokalnym rzemiośle, a zarazem „sztuce użytkowej”: This slideshow requires JavaScript. Na koniec udostępniam zestawienie cen z paragonów i swojego notatnika, które w trakcie podróży skrupulatnie sobie zapisywałem. Jak podałem na początku – ceny uzależnione są od regionów. Z armeńską walutą jest trochę kłopotu, gdyż nominały są ogromne. W przybliżeniu można przyjąć, że 1 zł to 100 dram. Ceny w Gruzji i Armenii w przeliczeniu na polskie złote są podobne. W Armenii czasami ździebko większe. Ceny w Gruzji: Internet na kartę 6GB – 17 lari (na okres 1 miesiąca), Woda niegazowana źródlana 1,5 litra – 1 lari, Kefir 0,5 litra – 2,2 – 2,8 lari, Bułka drożdżowa – 0,50 – 2,5 lari, Sharma – 5 – 8 lari, Chleb – 0,50 – 2 lari, Ogromny lawasz (jedzony jako chleb, bułka) – 1 lari, Zupka chińska – 0,35 – 0,60 lari, Feezy (idealnie podrobiona w smaku gruzińska fanta) – 1 litr – 1,5 lari, Feezy 0,5 l – 1,1 lari, Feezy 2l – 3 lari, Kiełbasa – 11-14 lari/kg, Ser żółty 200g – 4,5 lari, Piwo – 1,5 – 4 lari i więcej, Ohydne żelki galaretki – 2 lari, Krem czekoladowy – 5 – 5,5 lari, 1 kg mrożonych pierożków chinkali ze sklepu – 3,5 lari, Magnesy na lodówkę 3 – 5 lari, Palnik piezoelektryczny do gazowej kuchenki turystycznej – 35 lari, Chałwa – 4 lari, Nocleg w pokoju przydomowym – 20 lari, + jeden lub dwa posiłki-uczty – 10 -20 lari, w sumie 40 lari, udostępnienie pralki na jedno pranie – 5 lari, Frytki – 3 – 6 lari, Przydomowe jadło w górach – nieduże i niezbyt wykwintne śniadanie (warto wcześniej zapytać ile to będzie kosztowało) – 15 lari/os.!!, Orzeszki puszka – 1,50 – 3,50 lari, Mały proszek do prania – 1,80 lari, Mała pizza – 5 lari, Kukurydza gotowana przy drodze (pastewna – oszukana!) – 3 lari, Ciurćchela (przy drodze) – 2-3 lari, Kartoszka – 0,45 – 1 lari, Pizzerka – 2 lari, Energy drink – 1 – 2 lari, Bar mleczny – kotlet mielony, surówka, frytki – 9,50 lari. Ceny w Armenii: Fanta 0,5l – 280 dram, Restauracja – zupa, drugie danie, kawa naparstek, małe porcyjki – 3000 dram, Kawa z automatu – 150 dram, Fanta z automatu 0,5l – 300 dram, Pyszna sharma z warzywami z ogródka, a nie puszki – 600-800 dram, Drogie piwa, najtańsze po 400 dram, Mały Snickers – 220 dram, Płatki, kulki czekoladowe – 1000 dram, Nutella najmniejsza – 1000 dram, duża – 1700 dram, Wino domowe 1l – 1000 dram, Ceny w Karabachu: Akroszka (mizeria w butelce) – 250 – 450 dram, Piwo – 420 – 500 dram, Fanta 0,5l – 300 dram, Frytki – 500 dram, Kurczak z warzywami – 1200 dram, Internet 250MB – 1900 dram, Wiza karabaska – 3000 dram, Spagetti z kurczakiem – 900 dram, Spaghetti bolognase – 700 dram.
Analizując ceny w Bułgarii, warto zwrócić też uwagę na miejscowe specjały, które możesz zabrać ze sobą do domu (lub wręczyć znajomym jako upominek). Wśród lokalnych przysmaków, które warto kupić, znajdują się m.in.: konfitura z róży (310 g) – 2,30 BGN; lutenica, czyli pikantna pasta warzywna (0,5 kg) – 4,50 BGN;

Coś ci mówi, że czas „uciekać w złoto”, ale… to nie takie proste? Które złote monety warto kupić z myślą o długoterminowych profitach?Dzieją się na świecie rzeczy coraz bardziej niepokojące. Brexit, wojny handlowe, autorytarni bądź nieodpowiedzialni rządzący… Znam sporo osób, które część oszczędności ulokowały w złotych monetach z myślą o zabezpieczeniu wartości majątku. Ale jakie monety wybrać?Lokowanie oszczędności w złoto jest częścią mojej strategii „czterech ćwiartek”. W ramach części gromadzącej inwestycje alternatywne znajdują sie te związane z kruszcem. Z definicji większość lokat w złoto nie może mieć charakteru „papierowego”. Ani fundusz inwestycyjny kupujący kontrakty terminowe na złoto, ani taki, który inwestuje w akcje kopalń złota, nie będzie inwestycją „antysystemową”. W przypadku krachu akcje – wszystkie, także kopalń złota – zanurkują, a kontrakty terminowe mogą nie mieć żadnej również:Święty spokój kierowcy w dobie wysokiej inflacji? Bezcenny. Jak można (spróbować) ograniczyć koszty eksploatacji samochodu? I ile to kosztuje? [NOWOCZEŚNI MOBILNI]Jest plan na wakacje za granicą? Jest też problem: wysokie ceny i słaby złoty. Dwa sposoby, by nie dać się złapać w sidła kursowe [MOŻNA SPRYTNIEJ]Cyberbezpieczeństwo w bankach: technologie przyszłości. Jak zmieni się świat bankowości? [BANK NOWOŚCI]Czytaj więcej: Dlaczego warto mieć złoto w portfelu?Stricte „antysystemowe” są tylko inwestycje z fizyczny kruszec, który nie „zniknie” w przypadku krachu systemu finansowego. Oczywiście: to nie jest pomysł bez żadnych skutków ubocznych. Fizyczny kruszec jest trochę jak waluta – przy jego zakupie i przy sprzedaży ponosi sie koszty spreadu. W razie potrzeby sam muszę znaleźć nabywcę, a w sytuacji kryzysowej zwykle spready między ceną zakupu i sprzedaży sprawa to koszty przechowywania. Oczywiście: można schować złotą monetę lub sztabkę w bieliźniarce, albo zakopać w ogódku, ale nie od rzeczy byłoby wykupienie miejsca w profesjonalnym sejfie, co kosztuje nawet kilkaset złotych w skali roku (ceny sejfów sprawdzaliśmy w jednym z poprzednich tekstów).Trzeci problem to kwestia wyboru. Gdzie kupić? Jaką monetę? Czy wszystkie tak samo chronią wartość oszczędności? Jeśli chodzi o miejsce zakupu, to w zasadzie powinna decydować cena i wiarygodność sprzedającego. Jest w kraju kilka renomowanych firm handlujących monetami i sztabkami, które sprzedają kruszec w internecie i w sprzedaży oferowane przez poszczególnych dużych sprzedawców złota można łatwo porównać w internecie (różnice sięgają kilku procent i wynikają przeważnie z lepszego lub gorszego dostępu poszczególnych sprzedawców do surowca). Właśnie korzystanie z usług renomowanych firm oraz kupowanie renomowanych monet inwestycyjnych (a nie przypadkowych krążków złota i jubilera) polecam. Złoto kupowane u renomowanego dostawcy posiada certyfikat którą monetę wybrać? Poprosiłem o kilka rad w tej sprawie Piotra Kwietnia, który zajmuje się od lat sprzedażą złota w każdej też: Przerabiają srebrne świecidełka na sztabki. Czy dzięki temu można się wzbogacić?Złotych monet jest całe mnóstwo, aczkolwiek tych, które uchodzą za stricte inwestycyjne (określane także jako bulionowe lub lokacyjne) jest ograniczona pula. Tym, co je charakteryzuje, jest w głównej mierze koncentracja na minimalnej marży handlowej. Innymi słowy, monety inwestycyjne mają mieć w założeniu cenę jak najbliższą cenie surowca, z którego są monet inwestycyjnych, które w naszym obszarze geograficznym uchodzą za absolutnie najpopularniejsze jest jedynie pięć, różnią się one od siebie pod kilkoma względami. Do najbardziej popularnych złotych monet inwestycyjnych należą:Australian Kangaroo (Australia)American Eagle (Stany Zjednoczone)Krugerrand (Republika Południowej Afryki)Maple Leaf (Kanada)Wiener Philharmoniker (Austria)Czym one się od siebie różnią? Poniżej krótkie omówienie podstawowych moneta ma najwięcej „złota w złocie”?Wszystkie te monety w swoim standardowym wydaniu zawierają 31,1 g. czystego złota, a więc uncję trojańską. Dlaczego uncję? Dlatego, że uncja trojańska jest głównym wagowym punktem odniesienia w branży metali szlachetnych i w odniesieniu do tej właśnie wagi podaje się giełdową cenę złota. Tak więc, jeśli giełda podaje cenę 1400 dolarów za uncję, oznacza to, że surowiec zawarty w monecie jest warty właśnie 1400 dolarów. To, po ile się kupuje i po ile sprzedaje te monety – to już inna historia. W interesie kupującego jest, by zapłacić jak najmniej, zaś w interesie sprzedającego – jak monety są wykonane z czystego złota, co oznacza, że zawierają 1 uncję trojańską tego metalu i tyle samo też ważą. Są to Australian Kangaroo, Maple Leaf oraz Wiener pozostałe, tj. Krugerrand oraz American Eagle zawierają domieszki. W przypadku Krugerranda jest to miedź, w przypadku „Orła” jest to głównie srebro i nieco praktyce żadna moneta nie jest idealnie „czysta”. Ułamek procenta „nieczystości” wynika z „niedoskonałości” procesów rafinacyjnych. Nie wpływa to jednak na cenę. Wróćmy do Krugerranda i Orła. Piotr Kwiecień:„Jako że posiadają one po 31,1g czystego złota oraz domieszkę w postaci innych metali ogólna czystość monety wynosi 91,6%. Przy ich wadze, która wynosi 33,93 g, zawartość na poziomie .916 daje nam właśnie 31,1g. Próba 916 jest równoznancza z oznaczeniem 22K, czyli 22 karaty. W przypadku złota karaty są innym sposobem mierzenia czystości. Miara ta składa się dokładnie z 24 karatów. Jeśli podzielimy 1000 części danego przedmiotu z metalu – np. monety bulionowej – na 24 części, a następnie przyjmiemy z tego 22 części otrzymamy 916 części na 1000, a więc 91,6%. Stąd właśnie mówi się, że Krugerrandy i Orły są 22-karatowe, choć ten sposób określania czystości jest znacząco mniej popularny. Gdyby było inaczej pozostałe monety musiałyby mieć oznaczenie 24K, a mają tymczasem 999, 9999, a także 99999”Dlaczego niektóre monety mają domieszki?Złoto było pieniądzem przez tysiące lat (podobnie jak srebro). Oznacza to, że monety wykonane z tego metalu były w powszechnym obiegu. Były trzymane w sakiewkach i skrzyniach. Przekazywano je sobie z rąk do rąk. Miały kontakt z różnymi przedmiotami, na skutek czego podlegały tarciu. Z tego właśnie powodu tak złote jak i srebrne monety musiały zawierać jakąś część innego metalu, aby były bardziej w czystej postaci jest jednym z najbardziej miękkich i kowalnych metali na świecie. Jest tak plastyczne, że można z niego wykonać drobne i cieniutkie płatki złota, które trafiają do likierów, np. słynnego Goldwassera. Ich waga jest tak znikoma, że „połów” się nie monet inwestycyjnych musieli założyć, że ich monety nie będą monetami obiegowymi (czyli nie będziemy nimi płacić za codzienne zakupy i nie będzie obowiązku ich honorowania w każdym osiedlowym sklepie), stąd zaczęli produkować monety z czystego złota. Obniża to koszt produkcji, ponieważ dodanie miedzi lub srebra wymusza dodatkowo stosowaniem nieco innej procedury technologicznej, która pochłania czas i pieniądze. Dlaczego więc afrykański i amerykański producent dodają domieszki do swoich monet?KRUGERRANDJest to pierwsza typowo inwestycyjna moneta na świecie. Została wyemitowana w 1967 roku, kiedy standard złota (czyli możliwość wyemitowania tylko tyle papierowego pieniądza, ile miało pokrycie w rezerwach złota posiadanych w skarbcu) oficjalnie obowiązywał jeszcze w bankach z Afryki chciała ustalić zapewne jakiś standard. Stopem, z którego bije monety, nawiązała do starych, angielskich monet, bitych w tzw. standardzie crown gold (czyli „złota koronnego”). Krugerrandy te były prawnym środkiem płatniczym przez długie lata, aż do 1914 r. Od początku posiadały zawartość złota na poziomie 91,6% czyli były nawiązaniem do angielskich monet Krugerrand posiada także lepszą odporność na ścieranie oraz charakterystyczną czerwoną barwę, której pozostałe monety nie mają. Minęły całe lata zanim pojawili się kolejni producenci monet bulionowych. Do tego czasu producent z RPA wybił miliony EAGLEW Stanach Zjednoczonych też długo stosowano standard złota crown gold, ale w 1834 r. z niego zrezygnowano na rzecz przyjęcia próby .900. W 1986 r. postanowiono wznowić produkcję Orłów Amerykańskich na potrzeby ich sprzedaży inwestorom i kolekcjonerom indywidualnym. Co prawda wizerunek kobiety symbolizującej wolność nawiązuje do monet bitych w okresie standardu złota, to jednak przyjęto, że stop monety będzie zawierał 22 części złota, zaś pozostałe dwa karaty (8,33%) będą ze srebra i ta miała wymiar czysto praktyczny. Chodziło o nic innego jak nadanie monecie jak największej trwałości, poprzez podniesienie jej poziomu ścieralności i jako inwestycja? Tak, ale dwudziestoletniaZłote monety można traktować jako inwestycję, ale moje podejście jest inne – zakładam, że po prostu mają one w dłuższej perspektywie utrzymać realną wartość alokowanego w nich majątku. Dlatego nie sprawdzam codziennie giełdowych notowań, ani nie biegam do punktów skupujących złoto za każdym razem, gdy uncja zdrożeje o 200 bieżące zmiany wartości złota mają wpływ na samopoczucie posiadacza sztabek lub monet, ale to nie o to chodzi. W mojej filozofii złoto jest inwestycją, której sens utrzymywania – pozytywnie lub negatywnie – zweryfikowany zostanie dopiero za 20-30 lat. Wtedy dopiero, gdy będę potrzebował dodatkowej emerytury, okaże się czy złoto utrzymało lub zwiększyło wartość moich oszczędności.

Książka Jacka Jakubiuka o złocie 👉 https://finansowypreppers.pl/ksiazka/🔴 ZAPISZ SIĘ DO GRUPY NA FACEBOOKU 👉 https://bit.ly/341X5hj 🔴 KUP ZŁOTO 👉

Złoto od zarania dziejów było podstawowym środkiem rozliczeniowym. Później przez wiele, wiele lat stanowiło zabezpieczenie dla drukowanych pieniędzy. Schemat wyglądał w ten sposób, że banki centralne nie mogły drukować więcej dolarów, funtów czy innych walut, jeśli ich ilość nie miała pokrycia w zgromadzonym w skarbcach złocie. W końcu jednak ktoś wpadł na pomysł, że to w sumie bzdura i zaczęło się to, co znamy do dziś – inflacja. Tak czy inaczej złoto pozostało bardzo pożądanym kruszcem i wiele osób w trudnych ekonomicznie i geopolitycznie czasach zastanawia się, czy nie warto w nie zainwestować. Postanowiłem to sprawdzić i prześledzić krok po kroku, jak zabrać się za inwestowanie w złoto. pytanie – czy warto dziś inwestować w złoto?Owszem, warto. Z kilku powodów, które wymienię w podpunktach:złoto nie poddaje się inflacji – w przeciwieństwie do każdej waluty papierowej;złoto jest powszechnie akceptowanym na całym świecie środkiem płatniczym;prześledzenie historycznych notowań cen złota pokazuje, że kruszec ten zachowuje się wyjątkowo stabilnie (jeśli traci, to niewiele, a później i tak zyskuje);złoto jest towarem deficytowym, dlatego można się spodziewać, że jego wartość w dłuższej perspektywie nie będzie drastycznie spadać, a raczej rosnąć;złoto można łatwo przekazać bliskim w spadku bez płacenia podatku od widać zdecydowana większość atutów złota obraca się wokół tego, że jest ono bardzo odporne na wszelkie zawirowania na świecie. Można wręcz napisać, że im trudniejsza jest sytuacja geopolityczna, tym bardziej opłaca się mieć sobie taką sytuację. W Europie wybucha wojna, a Ty musisz szybko uciekać z rodziną do jakiegoś egzotycznego kraju wolnego od wojennej zawieruchy. Zabierasz ze sobą wypłacone złotówki i co z nimi robisz? Nikt ich od Ciebie nie przyjmie. Podobnie będzie z każdą konwencjonalną walutą (może poza dolarem), bo mało kto zaryzykuje spekulowanie, czy po zakończeniu konfliktu owa waluta nadal będzie miała jakąś natomiast będzie mieć ją zawsze. Zapłacisz nim za produkty lub usługi w amazońskiej dżungli, na pustyni w Omanie, na ulicy w Nowym Jorku czy w rybackiej wiosce na Grenlandii. A nawet jeśli nie zapłacisz samym złotem, to złoto wymienisz na lokalnie akceptowalną walutę, czy towary inne inne dobra. To uniwersalny środek warto zainwestować w złoto?Odpowiedź jest oczywista – wtedy, gdy jest tanie i przewidujemy, że można na nim w jakiejś dłuższej perspektywie czasowej zarobić. Problem w tym, że początkujący inwestor będzie miał bardzo duże problemy z określeniem szansy na zysk. Analiza długofalowych zmian cen złota na londyńskiej giełdzie jest żmudna i po prostu nie każdemu będzie się chciało ją problem to fakt, że złoto jest rozliczane w dolarach amerykańskich, a nie w złotówkach. Należy więc uwzględnić nie tylko cenę samego kruszcu, ale także relację złotówki do dolara. Może się bowiem okazać, że przy danym kursie USD/PLN złoto kosztujące 1500 dolarów za uncję jest droższe dla Kowalskiego niż wtedy, gdy kosztowało 1580 dolarów przy bardziej korzystnym kursie to skomplikowane, prawda? O to jednak chodzi na rynkach inwestycyjnych. Mają być one trudno dostępne dla laików i domorosłych spekulantów. Przyjmij jednak, że inwestycja w złoto jest opłacalna w bardzo niepewnych czasach. Kryzys finansowy, zagrożenie konfliktami, pikujące ceny popularnych walut, ogólna zła sytuacja geopolityczna – to zawsze są sprzyjające okoliczności do „włożenia” przynajmniej części swoich oszczędności w trzeba oczywiście kupić samo złoto. Można to zrobić na kilka sposobów. Najbardziej popularnym jest nabycie fizycznego kruszcu. Złoto kupuje się w mennicach, w punktach stacjonarnych, „sklepach” internetowych, lombardach, zakładach złotniczych, nawet na aukcjach internetowych. Szczególnie uważaj na te ostatnie, bo łatwo jest paść ofiarą opłacalne z punktu widzenia zwykłego Kowalskiego jest kupowanie złota w punktach stacjonarnych lub w Internecie. Popularny adres to chociażby Tam porównamy aktualne ceny w najpopularniejszych sklepach i kupujemy przede wszystkim złoto w sztabkach lub w tzw. monetach bulionowych o określonym stopie. Cena złota w takiej postaci jest ustalana na podstawie kursu giełdowego i oczywiście obłożona marżą opłaca się natomiast kupować złota w celach inwestycyjnych lub dla zabezpieczenia kapitału w typowych mennicach i u jubilerów. Dlaczego? Ponieważ cena sztabki czy monety zawsze jest znacznie wyższa niż wartość samego złota, z którego zostały one wykonane. W mennicach zaopatrują się więc wyłącznie do jubilerów – nigdy nie inwestuj oszczędności w złotą biżuterię i inne świecidełka. Z prostego powodu: płacisz nie tylko za kruszec, ale też za robotę jubilera. Gdy będziesz chciał sprzedać taką biżuterię, otrzymasz tylko cenę tzw. złomu, a więc znacznie niższą niż zapłaciłeś na także inny sposób nabycia złota, ale nie fizycznego. Jest to opcja dla osób lubiących inwestować na rynkach kapitałowych i mających żyłkę ryzykanta. Na giełdzie można kupić tzw. certyfikaty na złoto. Są to papiery wartościowe, których wystawca zobowiązuje się wypłacić nabywcy zysk w postaci określonej ilości złota. Dobra opcja dla spekulantów, ale bardzo zła dla tych, którzy złoto traktują jako ochronę kapitału. Wróć do akapitu, w którym wspominałem o zawirowaniach na świecie i wartości złota, jako środka płatniczego. Pewnie domyślasz się, że gdyby doszło do takiej sytuacji, Twój certyfikat na złoto byłby warto tak samo niewiele, jak papierowa najlepsze oprocentowanie: Masz złoto i co dalej?Trzeba je gdzieś przechować. Jeśli kupiłeś niewiele złota, to odpada opcja trzymania go w skrytce bankowej, bo to się zwyczajnie nie opłaci. Zostaje Ci więc przechowywanie kruszcu w domu, najlepiej w dobrej klasy sejfie (albo zakopane w ogródku, czy schowane w jakimś naprawde nieprzewidywalnym dla złodzieja miejscu). Złoto może sobie w nim leżeć i czekać na lepsze czasy (lub dużo gorsze, kiedy to zrobisz z niego użytek).Ważne jest to, że taki złoty kapitał nie poddaje się działaniu inflacji. Złota na świecie nie ma dużo, jego wydobycie także jest bardzo ograniczone, możesz więc z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że kiedyś jego wartość znacznie wzrośnie. A co w momencie, gdy będzie Ci potrzebna gotówka i postanowisz spieniężyć swoje złoto? Na pewno nie idź do lombardu czy do skupu jubilerskiego, bo tylko na tej operacji stracisz. Najlepiej będzie po prostu zwrócić się do dilera, który sprzedał Ci złoto i sprawdzić, jakie oferuje ceny skupu kruszcu. Jeśli są wysokie, zarobisz i będziesz mieć na koncie bardzo dobrą inwestycję. Tego Ci oczywiście życzę!Inwestowanie w złoto na pewno nie jest opcją dla każdego. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że opłacalne może być tylko zainwestowanie całkiem sporej gotówki. Przy mniejszych kwotach jest to raczej zabawa. Pamiętaj także, aby nigdy nie kupować złota za wszystkie oszczędności – musisz bowiem brać pod uwagę ryzyko straty i zawsze mieć jakąś poduszkę finansową, która uratuje Cię w razie jakiejś trudnej sytuacji życiowej. Złoto jak każda inna inwestycja podlega wahaniom i tak samo jak na każdej inwestycji możesz na niej zarówno stracić jak i osobiście sugeruję traktowanie złota nie jak typową inwestycję na której mamy zarobić, ale jako formę ochrony kapitału przed inflacją i zabezpieczenie na wypadek gorszych czasów. Tak też traktuję złoto i staram się, aby inwestycje w złoty kruszec nie przekraczały 5-10-15% moich wszystkich inwestycji.

tHU6Car.
  • j457avinoo.pages.dev/19
  • j457avinoo.pages.dev/57
  • j457avinoo.pages.dev/53
  • j457avinoo.pages.dev/39
  • j457avinoo.pages.dev/15
  • j457avinoo.pages.dev/52
  • j457avinoo.pages.dev/32
  • j457avinoo.pages.dev/76
  • czy warto kupić złoto w gruzji